- autor: kopecSTRONA, 2010-11-11 18:19
-
Tak i oto dnia 11 listopada rozegraliśmy ostatnie spotkanie tej rundy z drużyną RKP „ROW” Rybnik. Mecz niestety po bardzo zaciętym spotkaniu zakończył się porażką Rydułtowian 1:0. A bramkę dla drużyny Rybniczan zdobył ich najlepszy strzelec Jaworek Maciej.
Trzeba przyznać ,iż drużyna ROW-u rozpoczęła to spotkanie z wielkim zaangażowaniem w grę co nas zupełnie zaskoczyło. Głównie gra rozgrywała się na naszej połowie gdyż nie mogliśmy znaleźć recepty na zmianę stylu gry. Parokrotnie w tym spotkaniu gracze gospodarzy mieli rzuty rożne oraz rzuty wolne ,ale nie przynosiły one większych korzyści bramkowych ,gdyż albo obrona zażegnała niebezpieczeństwu albo to Patryk Chromik łapał bezpańską piłkę. Tak było gdzieś do około 30 minuty kiedy to podanie z klepki Marka Tomasa z Maćkiem Jaworkiem przyniosły gola. Na czystej pozycji znalazł się ten drugi i zimną krwią posłał piłkę w długi róg bramki Patryka ,który mógł tylko obserwować jak piłka wlatuje do jego bramki. Niestety nawet po tej bramce podopieczni trenera Grzegorza Jordana nie obudzili się w pierwszej połowie nawet raz nie zagrażając bramce strzeżonej przez bramkarza z Rybnika.
(czytaj dalej)
Jednak w drugiej połowie wszystko uległo zmianie. Dobre słowa motywujące ze strony trenera no i GKS rusza do ataku. I właśnie za jego sprawą mecz stał się bardziej żywy i zacięty. Graliśmy zupełnie podobnie jak ROW w pierwszej połowie co przez jakiś czas nie przynosiło rezultatów. W końcu pierwszą i chyba najlepszą okazję do wyrównania miał Kamil Spratek . Prostopadła piłka Adama Kuczery ,on ogrywa obrońcę ,uderza ,ale piłka trafia w poprzeczkę i mija bramkę RKP. Kamil mógł sobie pluć w brodę ,iż nie wykorzystał tak dogodnej sytuacji. Już kilka minut później kolejna akcja. Piękne w tempo zagranie Kamila Spratka na skrzydło ,a tam wyprzedzając obrońców Bartek Spratek brat Kamila przyjmuje piłkę i uderza ,ale piłka o centymetry mija bramkę gospodarzy. Czasu coraz mniej ,a gra się otworzyła i stała się brutalniejsza. Nie rozumiem tylko tego dlaczego sędzia każdy leciutkie pchnięcie odgwizdywał . Zero walki o piłkę. Jednak wróćmy do przebiegu spotkania. Końcówka spotkania i po raz kolejny Kamil Spratek w akcji swojego zespołu ,mija obrońcę uderza ze skraju pola karnego ale piłka po raz kolejny mija o centymetry bramkę gospodarzy. Do końca meczu nie udało się jednak wyrównać i to gracze gospodarzy zdobywają komplet punktów.